Trawnik za domem
Za domem mamy trawnik. Już całkiem ładnie wygląda. Ale nie zawsze był taki.
Zaczęło się od placu wyłożonego płytami chodnikowymi.
Ponad pół roku po posianiu trawy wyglądał tak:
Przez następne 6 tygodni trawnik był kilkukrotnie napowietrzany i raz nawieziony suchym nawozem. Po operacji nawożenia wyglądał tak:
Przez kolejny tydzień trawnik nieco podrósł, uwydatniły się pasy, gdzie siewnik nie wysypał nawozu.
Jednak prawdziwy skok wzrostu przyniósł kolejny tydzień:
Na dzień dzisiejszy trawa wygląda tak:
Wymagane jest koszenie co 3 dni, inaczej ścięta trawa jest za długa. Wkrótce więcej fotografii ukazujących aktualny wygląd trawnika.
A poniżej fotorelacja na bieżąco:
Niestety, ręczna kosiarka się skończyła (zjadły się w niej zęby trybów) i trawnik mocno się zaniedbał. Teraz jest koszony kosą elektryczną (na żyłkę). Na zdjęciu poniżej świeżo po koszeniu i podlewaniu.
Znów sporo czasu bez koszenia, trawa rośnie bardzo szybko, ale nadal widać miejsca, które nie zostały nawiezione.
Nareszcie mamy kosiarkę elektryczną – wymieniliśmy się z Rodzicami za maszynę do szycia. Tak wygląda trawnik po parokrotnym koszeniu (zdjęcie zrobione z samego rana, w nocy padał deszcz):
Teraz trawnik jest koszony co tydzień. Po okresie bez koszenia trochę miejscami przysechł, co widać na poniższym zdjęciu. Niemniej jednak po niespełna czterech miesiącach (w porównaniu z 1 czerwca) różnica jest diametralna.
Kolejny tydzień minął – trawa skoszona dzień wcześniej wieczorem.
Trawnik dzień po ostatnim koszeniu w tym sezonie:
Tydzień obfitych deszczów dał znać – trawnik się wyrównuje, prawie nie widać łysych miejsc.
Powiększanie trawnika (2010)
Wzorem Holendrów, pozyskuję grunt, użyźniam go i obsiewam. Po usunięciu około tony płyt chodnikowych oraz niefunkcjonalnej altany, uzyskałem ponad 16 m2, które czekają na obsianie.
Nowy fragment trawnika w całej okazałości – akurat nawadniany:
Widać już pierwsze nieśmiałe źdźbła trawy:
Coraz więcej trawy:
W porannym słońcu w pełnej okazałości (dotychczasowy trawnik po koszeniu i usuwaniu resztek liści):
Eksperci i znawcy trawników mówią, że trawnik należy podlewać, kosić, co trochę nawozić i tak przez 300 lat. Więc mi zostało jeszcze trochę ponad 297 lat, żeby trawnik dobrze wyglądał. Obawiam się, że nie dam rady, ale będę próbował. Faktem jest, że obecne upały mocno dały mu się we znaki:
Ostatnie nawożenie sporo pomogło. Wypalona trawa powoli się regeneruje.
Trawnik solidnie nawieziony i zostawiony w spokoju na tydzień (pogoda sprzyjała wzrostowi – deszcze):
Teraz trawnik jest znów regularnie koszony co 3 dni, ale na trochę dłużej niż poprzednio:
Kolejne koszenie, tym razem krócej:
Pora na uaktualnienie. Do zimy trawnik wyglądał całkiem nieźle. Jedyne zdjęcie z tamtego okresu to to:
Trawnik zimował bardzo dobrze. Miał do tego warunki:
Nowe doświadczenia (wiosna 2011)
Niestety, albo zima była za ciężka, albo trawnik miał za mało uwagi wiosną, albo pogoda była wyjątkowo niesprzyjająca. Około miesiąc temu trawnik został nawieziony sztucznym nawozem Nitrophoska. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Dlatego dziś trawnik został ponownie nawieziony, tym razem nawozem ekologicznym Gazon A-Z. Ten nawóz był stosowany wcześniej co roku wczesną wiosną, Nitrophoska była sypana w środku lata. Obecnie trawnik wygląda jak na zdjęciu poniżej. Mam nadzieję, że odbije (wcześniejsze doświadczenie mówi, że jest na to duża szansa).
Minął tydzień. Różnica jest diametralna, jednak spodziewałem się lepszych rezultatów. Cóż, straty były spore, więc i na wyniki trzeba dłużej poczekać. Tak czy inaczej, aktywator korzeni sprawdza się.
Po koszeniu i podlewaniu trawnik wygląda naprawdę reprezentacyjnie. Niestety, suche miejsca nadal są i na jesień chyba czeka mnie „remont” trawnika (wertykulacja i dosiewanie).
Kolejne dni optymalnej niepogody (deszcze niespokojne – mokrej trawy nie kosimy) sprawiły, że trawnik mocno zdziczał. Ale się zagęścił i nieźle zregenerował.
Nareszcie dzień bez deszczu, za to z upałem 35 stopni. Trawnik skoszony. Niestety, w trakcie koszenia zorientowałem się, że koszę zbyt krótko. Stąd widoczny jaśniejszy fragment. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi to trawie. Zdjęcie tuż przed koszeniem i zaraz po.
W lipcu i sierpniu aura deszczowa, co odbiło się na trawniku, na szczęście pozytywnie. Rośnie nie tylko trawa, ale i nowe pokolenie ogrodników.
Kolejne tygodnie przelotnych deszczy, ale i słonecznej pogody. Trawnik jedynie koszony.
Trawnik przed zimą, w całkiem niezłym stanie.
Wertykulacja (marzec 2012)
Wiosną przyszedł czas na poważniejsze zajęcie się trawnikiem. Suche i zszarzałe źdźbła trawy wskazywały, że przydałaby się wertykulacja. Przed zabiegiem (i pierwszym koszeniem) trawnik wyglądał tak (wszystkie zdjęcia zrobione 17 marca 2012 r.):
Maszyna i efekt po pierwszym przejeździe noży:
Kolejny przejazd (prostopadle do poprzedniego) i efekty:
Na koniec trawnik został posypany nawozem „gnojarzem”. Teraz pozostaje czekać na efekty. A w międzyczasie kosić i podlewać 😉
Po ponad tygodniu zmiany są mało widoczne – nie pozostaje nic innego jak czekać i podlewać oraz kosić.
Trochę popadało i widać już spore zmiany. Niemniej jednak brakuje podlewania albo cierpliwości.
trawnik wyrósł po prostu – imponująco!Zaniedługo będzie wygladał jak te angielskie co mają po 300 lat 🙂
Tylko jakieś dziwne – chwasty chyba? – zasiedliły się na tyle działki?? ;-)…
sierpień 6th, 2009 10:47
Gratulujemy Gospodarzom i Marysi(bo podlewa) tak pieknej soczystej zieleni na własnym podwórku!
jest na co popatrzeć:)
sierpień 24th, 2009 18:18
Trawnik wyglądą wspaniale! Równiutko „ostrzyżony”, jakby był u fryzjera. Dobra kosiarka w dobrych rękach. Jestem pełen podziwu, a w porównaniu z wrześniem 2007 to już zupełnie inne odmienione piękne miejsce!
wrzesień 16th, 2009 7:19
Jeszcze tydzien i bedzie pole golfowe 🙂
wrzesień 27th, 2009 21:55
Ciekawe czy ten sadzik lubi te same nawozy co trawnik??
maj 31st, 2011 23:19
Cud, no po prostu w jeden tydzień cud … 😉
czerwiec 6th, 2011 21:50
To ja też idę do fryzjera 🙂
lipiec 5th, 2011 21:20
No to czekamy na efekty ciężkiej harówki nad trawnikiem. Oby pogoda sprzyjała 🙂
marzec 29th, 2012 9:58
Trawnik – widać wiosny jeszcze nie czuje. Za to kwiatki pod płotem – jak najbardziej 🙂
kwiecień 7th, 2012 22:18